#IPPTV #Megakościół

Społeczności uniwersyteckie twierdzą, że wyższe uczelnie są miejscem, gdzie ceni się różnorodność i wolność myśli. Jednak w praktyce okazuje się, że nie dotyczy to konserwatywnej perspektywy chrześcijańskiej. Potwierdza to m.in. historia doktora Corey’a Millera, który swego czasu został wyrzucony ze studiów doktoranckich z powodu swojej otwartej wiary w Jezusa Chrystusa.

Jeszcze będąc studentem w Salt Lake Community College w 1991 roku, Miller był dyskryminowany z powodu swoich przekonań religijnych.

– Mój profesor przez sześć tygodni wykładał o mitach, wśród których umieścił on Jezusa Chrystusa. Później poprowadził on projekt, podczas którego studenci mogli zaprezentować dowolny temat. Korzystając z okazji, przedstawiłem prezentację „Gdy mit stał się faktem – spełnienie proroctw biblijnych” – opowiada Miller.

Prezentacja została przerwana przez profesora, a Miller otrzymał ocenę niedostateczną oraz uwagę za prozelityzm. Dopiero po interwencji prawnika mógł wrócić na zajęcia, pod warunkiem, że swoje poglądy zachowa dla siebie. Dalej – jak mówi Miller – było tylko gorzej.

W 2004 roku Miller dostał się na studia doktoranckie z filozofii na Uniwersytet w Purdue. Od samego początku inni studenci kpili z niego z powodu wiary, natomiast marksistowski profesor wpisał mu do akt notkę, że jest schizofrenikiem, choć nie był psychiatrą, który mógłby stawiać taką diagnozę.

W ciągu całych studiów Miller spotykał się z wrogością, mimo że starał się zachowywać pokornie i nie wychodzić przed szereg. Jego praca została storpedowana tuż przed jej ukończeniem, na piątym roku studiów. Mimo iż zaliczył wszystkie przedmioty i egzaminy, a finansowanie pochodziło nawet z innego działu, zrobiono wszystko, by nie dopuścić go do obrony i ukończenia studiów. Przewodniczący komisji doktorskiej poinformował, że odrzuca jego dysertację, gdyż jest tam „za dużo perspektywy wiary”. Nieważne, że temat dysertacji dotyczył cnoty wiary. Taka decyzja oznaczała utratę promotora, a żaden inny promotor „nie chciał mieć z nim styczności”. Bez promotora obrona dysertacji była niemożliwa. W rezultacie został skutecznie zmuszony do rezygnacji z programu doktoranckiego.

Ostatecznie dostał się na studia doktoranckie za granicą. Był też adiunktem filozofii oraz religioznawstwa na Uniwersytecie w Indianie, gdzie został fałszywie oskarżony przez pewnego studenta-geja o „tworzenie środowiska samobójczego podczas zajęć”. Miało to miejsce podczas omawiania tekstu dotyczącego homoseksualizmu, w którym rażąco błędnie przedstawiono poglądy przeciwne homoseksualizmowi, takie jak pogląd biblijny czy podejście prawa naturalnego, a Miller zaproponował studentom spojrzenie też z innej perspektywy niż przedstawiał to omawiany tekst.

Z powodu tego oskarżenia wkrótce stanął przed trybunałem administracyjnym. Na szczęście wstawił się za nim Sojusz Obrony Wolności.

– Paradoksalnie broniło mnie 2 ateistów, którzy nie zgadzali się z moimi poglądami, ale opowiadali się za wolnością myśli i wolnością słowa – opowiadał Corey Miller, dodając, że ich wstawiennictwo pomogło i został oczyszczony z zarzutów.

– Po doświadczeniach, których doznałem jako student, absolwent i profesor, zdałem sobie sprawę, jak wrogie mogą być uniwersytety na wszystkich szczeblach, jeśli nie wierzysz we właściwe doktryny. Szkolnictwo wyższe stało się tak zsekularyzowane, że alternatywny punkt widzenia jest obcy, niepożądany, atakowany i wypierany – ubolewa Miller.

Ostatecznie zdobył doktorat z teologii filozoficznej na Uniwersytecie Aberdeen w Szkocji w 2014 roku.

Na podstawie: “I was forced out of my PhD program because of my open faith in Jesus Christ. Here’s my story”. Corey Miller, The College Fix

Opracowanie: Elżbieta Fulga